czwartek, 15 marca 2012

Timeline remedium na blączki?

Ostatnio wrze na fanpageu BZ WBK. Za sprawą poszkodowanej przed dwu laty Kamili. Za sprawą również tego, że bank w stosunkowo długim czasie nie podjął działań łagodzących lub zmierzających do zamknięcia sprawy. Sam temat nie jest tutaj meritum sprawy, bardziej nurtuje nas zachowanie na FanPage. Wielu komentatorów zarzuca osobom odpowiedzialnym za wydawanie strony na facebooku nieprofesjonalizm. A ja pragnę zapytać gdzie? Niech ktoś mi wskaże przykład nieprofesjonalnego zachowania pijarowców na Facebooku BZ WBK? Wszelkie komunikaty w dosyć dosadny i wyczerpując sposób informowały fanów o całej sytuacji. Zatem czego spodziewali się fani na Facebooku? Że co niby zrobi bank? Klęknie przed nimi i napisze "rzucajcie w nas kamieniami, oto zawiniliśmy"? Większość komentujących zwyczajnie nie zna i nie rozumiem czym jest Public Realitons. Uzurpują sobie jednak prawo do tego aby oceniać i kwestionować stosowane metody. Cóż... Naturą Polaków jest przekonanie o tym, że znają się na wszystkim... od budownictwa, przez elektronikę i budowę maszyn a skończywszy na  pyschologii i PR. Nikt zapewne z tych osób, które zarzucało pijarowcom brak doświadczenia i umiejętności, nie wie nawet, że zadaniem PR jest informowanie. A ten aspekt PR wykonał doskonale. Fani otrzymali informacje o tym jak wygląda sprawa od strony banku, przebieg całej sytuacji oraz stanowisko i zapewnienia, że było inaczej niż tak jak opisano to w artykule. A że cześć komentujących wogóle nie rozumie czym jest PR i komentuje tylko pod wpływem emocji i na fali nieco tendencyjnego artykułu to już nie wina pijarowców. Czy przejscie na TimeLine okazało się skuteczne? Trudno powiedzieć, fani nie przyjęli tego zbyt dobrze. Pozostaje jednak pytanie czy tych fanów powinniśmy w tej chwili traktować jako miarodajne źródło informacji?

źródło:http://socialpress.pl/2012/03/bank-zachodni-wbk-przestawil-sie-na-timeline-podczas-kryzysu-wizerunkowego-czy-slusznie/

poniedziałek, 12 marca 2012

Tweetuj po nowemu

Twitter szykuje się na nowe uderzenie. Rynek social media i marketingu partyzanckiego powoli już się wypełnia. Niemniej jednak nie jest to bynajmniej alert o konieczności zaniechania wszelkich zmian i prób zdobywania nowych użytkowników. Takim to sposobem twitter pragnie ściągać do siebie nowych userów, a pomysłów na to ma naprawdę sporo. I tak mają pojawić się nowe usługi płatne, strony dedykowane dla firm dla których zdjęty zostanie limit znaków. Podobnie jak na Facebooku ma zostać również oddana powierzchnia reklamowa na łamach serwisu dla reklamodawców i przedsiębiorców. Co stanowi motywy do zmian na twitterze? Otóż straty i to podobno całkiem spore. Serwis choć cieszy się niemałym zainteresowaniem niestety ustępuje pola większym konkurentom. Wobec tego musi powziąć działania "ratunkowe" i jak widzimy, odbywa się to z niemałą dozą stanowczości. Zobaczymy co z tego wyjdzie.


źródło:http://socialpress.pl/2012/03/twitter-traci-pieniadze-ale-nadchodza-lepsze-czasy/

poniedziałek, 5 marca 2012

Kto co kupuje w sieci

A Wam za co zdarzyło się płacić w internecie? Bo my wiemy na co wydają pieniądze przeciętni użytkownicy internetu. Otóż na ... rozrywkę. Największa grupa respondentów zdecydowanie stwierdziła, że wydatki jakie ponosi korzystając z internetowych usług to przede wszystkim wydatki na gry. W daleszej kolejności znalazły się doładowania do gier, ale również dzwonki na telefon  czy kody umożliwiające logowanie do prywatnych serwisów www czy też stron gdzie płatnie można obejrzeć seriale lub filmy. Na szarym końcu znalazły się niestety ebook, co dowodzi teorii, że mimo postępu technicznego elektroniczna książka wcale nie wypiera tej tradycyjnej. Oczywiście największa grupa respondentów stwierdziła, że niczego w sieci nie kupuje, no bo rzecz jasna wszyscy wszystko mają legalnie lub z niczego nie korzystają. Badanie jak to badanie, ale jakie wnioski z niego wyciągnąć? Proste bo proste, wydajemy pieniądze na rozrywki a siec służy nam w dużej mierze do zabawy.


źródło:http://socialpress.pl/2012/03/najchetniej-w-internecie-placimy-za-gry-e-prasa-i-e-ksiazki-na-szarym-koncu/

czwartek, 1 marca 2012

LinkedIn "lubi to"

Od niedawna w tym serwisie socialmediowym pojawiła się nowa funkcja typu "follow". Przycisk inicjuje mechanizm podobny do tego jaki znamy z Facebooka w przypadku kliknięcia w "lubie to". Dzięki temu użytkownicy mogą śledzić wszelkie nowości związane z firmami, które obserwują. W zasadzie nic nowego, ale jednak wyraźny symptom zmian. Zmian, które zmierzają w stronę tych, którzy wskazali drogę w socialmedia. Fakt tego, że G+ wygląda tak samo jak Facebook nikogo już nie dziwi, bowiem co nowego mogliby jeszcze wymyśleć? Niemniej jednak krok Linkedln wskazuje wyraźnie, że pozostałe serwisy typu social media albo nie mają już pomysłów na zmiany w swoich serwisach albo nie chce im się skłaniać swoich programistów do innowacji skoro wystarczy tylko skopiować konkurencje. Spójrzmy prawdzie w oczy, rynek socialmedia jest po brzegi wypełniony Facebookiem, pozostałe serwisy mogą jedynie brać z nich przykład. Powyższe wskazuje bowiem wyraźnie, że nie mają innych pomysłów. Do pewnego czasu serwis NK oferował usługi nieco inne niż Facebook, obecnie jednak wszystko zdaje się zmierzać w tę samą stronę. Zobaczymy co z tego wyniknie...


źródło:http://socialpress.pl/2012/02/linkedin-wprowadza-wlasny-odpowiednik-lubie-to/

Smartfony rosną jak grzyby po deszczu

Przybywa tych wyjątkowych telefonu na rynku mobilny. Nie powinien z resztą dziwić tego fakt, zwłaszcza, że nowinki technologiczne ostatnio wcale nie idą do pary z ceną. Dzisiaj "zwyczajny" smartfon ma kupę bajerów, które w wystarczającym stopniu zaspokajają wszelkie potrzeby użytkowników. Telefon przestał być już tylko do dzwonienia, dzisiaj musi spełniać również funkcje centrum multimedialnego i miniaturowego okna na świat w postaci internetu. I choć rynek wypełnia się już po brzegi- batalia o klientów nie ustaje. Jak dowodzą badania w USA niekwestionowanym liderem jest firma Apple, na starym kontynencie, resztkami sił ale jednak, trzyma się jeszcze Nokia. W UK i USA bardzo popularne stają się telefony firmy HTC. Przyszłość firmy Apple raczej kojarzy się z postępującą dominacją. Co do HTC można snuć podobne domniemania. W przypadku firmy Nokia trudno powiedzieć. Jej ostatnie telefony i praktycznie martwy system Symbian nie wróżyły firmie niczego dobrego. Obecnie jednak na rynku pojawiło się sporo nowinek tej firmy, a w tym telefon z aparatem 41 Mpi!! Jak widać Nokia nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.

źródło: http://socialpress.pl/2012/02/polowa-rynku-nalezy-do-smartfonow/